O godz. 1200 w samo południe 15 sierpnia 2011 roku na Oś. Międzytory w Hajnówce, w 91 Rocznicę Cudu nad Wisłą, zgromadziło się pod jeszcze nieskończonym Pomnikiem - Krzyżem postawionym w ub. roku na miejscu symbolicznej mogiły około 50 osób. Modlitwom przewodniczył miejscowy proboszcz - ks. kan. Józef Poskrobko wraz ze swoim wikariuszem ks. Krzysztofem Dobrogowskim. Na początku zaśpiewano pieśń maryjną nawiązując do uroczystości ochodzonej w tym dniu w Kościele Rzymskokatolickim. Po pieśni ks. Proboszcz podał porządek nabożeństwa, które składało się w dalszym swoim przebiegu z modlitwy za Ojczyznę (ułożonej w 1612 r przez ks. Piotra Skargę, która bardzo pasuje do obenych relacji) oraz z obszernych informacji, którą przedstawił ks. Proboszcz na temat tego miejsca. Powiedział:
"Znajdujemy się przy mogile żołnierzy polskich z 1914 i 1920 roku, którzy walczyli za wolność Polski w czasie I wojny światowej i wojny polsko – bolszewickiej z 1920 roku. Najprawdopodobniej spoczywają tu Polacy, którzy w 1914 roku i 1920 roku w wyniku starć czy potyczek z zaborcami, bądź sowieckimi najeźćcami polegli lub zmarli z odniesionych w walce ran i tu przy torach zostali pochowani obok istniejącego węzła kolejowego prowadzącego z Siedlec przez Hajnówkę do Wołkowyska, Lidy i Połocka.
Relacje najstarszych mieszkańców Hajnówki (w tym żyjącej do dziś pani Weroniki Podsiadlik, która od dziecięcych lat ze swoimi rodzicami mieszkała na Międzytorach w Hajnówce i innych tu mieszkających ludzi), spisane i złożone w Kancelarii Parafii Rzymskokatolickiej Podwyższenia Krzyża Św. w Hajnówce, są niezbitym dowodem potwierdzającym wiarogodność i historyczność tego miejsca uświęconego krwią polskich żołnierzy - BOHATERÓW. Wszyscy oni potwierdzają iż „w lasku na Międzytorach była mogiła żołnierzy polskich z wysokim, górującym nad młodym laskiem krzyżem. Nasi rodzice mówili nam, że tam spoczywają polscy żołnierze” tak zapamiętali to miejsce ówcześni mieszkańcy Hajnówki.
I taki stan rzeczywisty tego miejsca był do wybuchu II wojny światowej, a dokładnie do zdradzieckiej napaści na nasz Kraj 17 września 1939 roku bolszewickich wojsk. Od tego czasu „bardziej postępowi" mieszkańcy Hajnówki, którzy przy bramach powitalnych wiwatowali na cześć sowieckich okupantów i sami sowieci za wszelką cenę starali się zniszczyć wszystko to, co świadczyło o polskości tych ziem. Na pewno to miejsce spoczynku polskich żołnierzy, szczególnie tych poległych w wojnie, którą sromotnie przegrali sowieci było bolesną zadrą na honorze „niezwyciężonej armii”. Na początku 1940 roku, w nocy ścięto krzyż górujący nad mogiłą i laskiem, później na tym miejscu zrobiono śmietnisko. Mieszkańcy Hajnówki widzieli tę profanację, ale nie mogli nic temu zaradzić – konsekwencje upominania się o coś, co przypominało Polskę łatwe były do przewidzenia.
Sytuacja nie uległa poprawie po czerwcu 1941 roku, gdy Hajnówka dostała się pod okupację hitlerowską.
Po zakończeniu II wojny światowej i przez kolejne lata budowania „praworządnego” socjalistycznego systemu nic się nie zmieniło. Nowe zniewolenie władzy komunistycznej na kolejne długie lata zamknęło usta ludności, która pomimo zastraszania nie zapomniała o mogile (bądź mogiłach) Polaków – żołnierzy Józefa Piłsudskiego, spoczywających na tym miejscu. Boli tylko fakt, że gdy różnym pseudobohaterom, a czasami wręcz oprawcom stawiano pomniki, ich imionami nazywano szkoły, zakłady pracy i ulice - w tym samym czasie o prawdziwych bohaterach nie można było mówić, a często, gdy mówiono ( a może i dziś,gdy się mówi ) podawano o nich wiadomości pełne kłamstw i oszczerstw!
Dopiero staraniem hajnowskiego proboszcza śp. ks. kan. Alfonsa Trochimiaka i mieszkańców Hajnówki, w sercach których przetrwała pamięć o POLSKICH ŻOŁNIERZACH tu spoczywających, po wielu perturbacjach z tym związanych – np. nieprzychylność ówczesnych władz Hajnówki – w 1991 roku postawiono na tym miejscu metalowy krzyżyk, jaki stawia się nad mogiłą i ogrodzono płotkiem miejsce, usypując symboliczną mogiłę.
Ze smutkiem też trzeba powiedzieć, że i przed czterema laty, niewiadomo od kogo wyszedł ten projekt? – może przeszkadzał komuś krzyż, albo może kojarzą się źle wspomnienia klęski poniesionej przez sowietów z 1920 roku, więc po 87 latach od tego faktu – spróbowano raz jeszcze zatrzeć niezatarte do końca ślady – chciano ekshumować szczątki z tej symbolicznej mogiły i przenieść je na katolicki cmentarz. Mieszkańcy Hajnówki odważnie stali w obronie tego miejsca i spoczywających tu polskich żołnierzy.
Dziś rozpoczęto już budowę nowego w tym miejscu symbolicznego KRZYŻA – POMNIKA. Jest to jak widzimy wysoki – ponad 5 m krzyż stojący na niewielkim kopcu, który jest usytuowany na betonowym postumencie i mówi nam, że prawda po wielu latach wyszła na jaw i będzie trwała nadal, jak trawa Krzyż Chrystusowy, a stek kłamstw i oszczerstw rzucanych na to miejsce w przeszłości jak również i dziś nie zdołają zatrzeć śladów naszej Polskiej Historii.
Chciano też przed czterema laty udowodnić, że może tu i spoczywają jacyś żołnierze, ale to byli żołnierze z „Polnische Wermachtu”, a więc jak "wyjaśniał" jeden z historyków hajnowskich "chyba byli to zaborcy, którzy ukrywali się rzekomo w puszczy u leśniczego, bo jest takie zdjęcie, na którym według przekazu są widoczni właśnie ci „dezerterzy”" – taka była argumentacja tego pana emitowana przez Hajnowską Telewizję Kablową. Cóż zabrakło do końca zapału „badaczowi historii” i chyba nie doczytał do końca przekazów historycznych, że armia polska tworzyła się podczas I wojny światowej z Polaków, którzy walczyli w zaborczych armiach Rosji i Niemiec.
Sam fakt, że przez tyle lat na tym terenie nikt nie pobudował domu lub innych budynków – też jest dowodem przemawiającym za tym, że na tym miejscu, gdzie stoimy był i jest cmentarz.
Jak widzimy ten POMNIK jest jeszcze niedokończony, bo znów tym razem innym „historykom” Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w Warszawie reprezentowanym przez pana Adama Siwka (ten pan ostatnio przemawiał podczas pochówku sowieckich żołnierzy w lipcu br na cmentarzu Armii Sowieckiej w Hajnówce ) – zanegował budowę naszego POMNIKA i utworzeniu tu w Hajnówce Miejsca Pamięci Narodowej, argumentując że:
ROPWiM zaproponowała swój napis następującej treści: ”TU SPOCZYWAJĄ ŻOŁNIERZE WOJSKA POLSKIEGO POLEGLI W OBRONIE OJCZYZNY W 1920 ROKU” oraz ROPWiM poinformowała też „iż zgodnie z Ustawą o grobach i cmentarzach wojennych z 1933r ww. obiekt jest mogiłą wojenną i wystrój jej powinien być skromny i godny pochowanych tam żołnierzy”.
Nie chciał też ten pan reprezentujący Rząd i ROPWiM wziąć pod uwagę następujących faktów, że nie będzie to jedna mała mogiłka tylko Miejsce, a więc obiekt, gdzie: cała działka będzie ogrodzona i będą na niej zasadzone ozdobne krzewy i drzewa. Przez środek działki od Pomnika – Krzyża będzie biegła alejka wykonana z kostki granitowej do bramy od strony ulicy Łagodnej, na jednym ze słupów bramy wykonanych też z kostki granitowej będzie umieszczona tablica informująca że jest to:
CMENTARZ ŻOŁNIERZY POLSKICH
POLEGŁYCH W LATACH 1914 – 1920
W OBRONIE OJCZYZNY
stąd na tablicy umieszczonej na cokole pod krzyżem będzie następującej treści napis – epitafium, który odzwierciedla całą prawdę o tym miejscu:
CHWAŁA POLEGŁYM
WOLNOŚĆ ŻYWYM
NIE PÓJDZIE NA MARNE
PRZELANA KREW
NA STRAŻY STANĘŁA MOGIŁY
HAJNÓWKA 2010
Co do formy orła, wstęgi z napisem „1920” i lanc ułańskich umieszczonych na krzyżu to uważam, iż projektant artysta – plastyk miał dowolną i moim zdaniem trafną wizję całości swego wyobrażenia i nie musi ona być adekwatna z wyobrażeniem przedstawiciela ROPWiM w Warszawie pana Siwka.
W 2011 roku dziwi mnie też fakt powoływania się na Ustawę z 1933 roku o grobach i cmentarzach wojennych. A może w XXI wieku w Polsce Pomniki Pamięci Narodowej wznoszone Polskim Żołnierzom mają być „skromne i małe” lub w ogóle może lepiej żeby ich nie było!? Za to pomniki stawiane najeźdźcom choćby tym, którzy w 1920r napadli na Polskę (mam na myśli pomnik spod Radzymina) lub ich spadkobiercom po 17.09.1939r – np. dwa ostatnie uroczyste pochówki w Hajnówce – niech górują nad Polską ziemią – winszuję pomysłu i zarazem patriotyzmu.
Dziwną rzeczywistością jest też to, że inicjatywa upamiętnienia, a zarazem oddania czci Polskim Żołnierzom z tego okresu musi wychodzić od społeczeństwa naprawdę polskiego, a powołane do tego instytucje, choćby Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa zamiast poprzeć i pomóc tej oddolnej inicjatywie, hamuje ją i przeszkadza" - tą konkluzją zakończył swoje wystąpienie ks. Proboszcz.
Po tym wystapieniu ks. kan. Józefa Poskrobko mieszkańcy spontanicznie ustawili pod krzyżem zapalone znicze. Później odmówiono modlitwę za poległych żołnierzy i odspiewano "Anioł Pański" polecając Panu Bogu tu spoczywających żołnierzy z 1920r. Kończąc to modlitewne spotkanie na Międzytorach ks. Proboszcz podziękował wszystkim, którzy tu przyszli i udzielił zgromadzonym Bożego błogosławieństwa, po którym odśpiewano "Boże coś Polskę".